Jest to dość proste.
Zacznijmy od tego kto miałby do niej wejść?
PO, PSL, .Nowoczesna, SLD, Razem, może Kukiz15? I to jest właśnie kluczowe KOD.
Obecnie jest tak, że część liderów ww. partii nieźle się wypromowała albo wreszcie dorwała do władzy w partii jak Schetyna, czy Czarzasty. Wreszcie mają to co chcieli. Przywództwo, tzw. struktury, kasę, itp.
I nagle z sześciu liderów zrobiłby się jeden.
Każde stronnictwo musi mieć JEDNEGO lidera. Jeden głos i jedną twarz stronnictwa. Wyszkolony jak mało kto w partyjnych grach Schetyna wie to i dlatego nie chce wchodzić w tę koalicję. Świeżaki w stylu Petru, Kukiza, czy Zandberga niesieni medialną popularnością nie rozumieją jeszcze, że załatwi ich napompowany do granic możliwości Kijowski. Sądzą, że go spacyfikują. Jednak widać, że media tzw. maistreamu postawiły na Kijowskiego. Świeżaki w końcu to zrozumieją.
I jak myślicie, że pokornie usuną się w cień? Po tym jak wreszcie mają władzę i panowanie nad swymi partiami?
Do tego dochodzi układanie list wyborczych. Ci sami co zwykle z list PO, PSL, .Nowoczesnej, SLD, Razem musieliby ustąpić miejsca, nawet na jedynkach, KOD-wcom.
Co innego gdy Tusk wsadzał na jedynki Arłukowicza, czy Kluzik-Rostkowską. Zamiast działaczy PO w terenie, którzy tyrali rzecz na PO od kilkunastu lat. Takich przypadków było parę w skali kraju. Tutaj takich przypadków mogłyby być setki, o ile nie tysiące w skali kraju.
Oj tego doły partyjne mogą nie ścierpieć ....
