Wiem jak raz się nagnie to potem drugi i kolejny. Jednak od czasu do czasu może by tak zastosować w Polsce coś na kształt precedensu? Oto sprawa reklamy pewnej wódki znalazła się w prokuraturze.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019397,title,Bulwersujaca-reklama-Zytniej-Sprawa-trafila-do-prokuratury,wid,17790669,wiadomosc.html?ticaid=11571e
Nie jestem przekonany jak Pan Rosemann, że to tylko kwestia niedouczenia.
http://rosemann.salon24.pl/664199,zytnia-historia-najnowsza
Raczej skłaniam się ku tezie, że reklamę w sposób świadomy skonstruowano w ten sposób licząc na odzew marketingowy wśród MWZWM (młodych wykształconych z wielkich miast), którzy uwielbiają sobie robić tzw. bekę ze wszystkiego. Jeśli już sprawa jest w prokuraturze to znaleźć, nawet z nagięciem prawa, jakiś paragraf na tę reklamę. Potem sąd niech przywali takie kary finansowe agencji reklamowej i polmosowi, że im w pięty pójdzie. Kary oczywiście na jakiś zbożny cel. Miałoby to wyjątkowy walor wychowawczy. Na drugi raz każdy kretyn tworzący i akceptujący podobne "reklamy" zastanowiłby się parę razy, czy opłacalne jest robienie sobie reklamy na bece ze śmierci człowieka.
Sam mam poczucie, że moja propozycja jest kontrowersyjna. Jednak do pewnych gatunków "ludzi" przemawia tylko walnięcie pałą w głowę a jeszcze lepiej walnięcie go po portfelu.
