Od razu odpowiadam po tym co dziś spijała z jego ust jego macierzysta gazeta chyba parę stracił. Otóż rzekł Nadredaktor:
"- Tak długo, jak rządzi tam Putin, należy po podaniu mu ręki liczyć, czy ma się jeszcze wszystkie palce - mówi Michnik ..."
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15971958,Michnik_w__Die_Welt___Podajac_reke_Putinowi__trzeba.html
Bo przecież kto inny jak nie Nadredaktor uczestniczył w spotkaniu Klubu Wałdajskiego w roku 2010? Uczestniczył dodajmy niesiony na skrzydłach wielkiej miłości do Rosji dekretowanej na ul. Czerskiej po katastrofie w Smoleńsku. Te zapalania zniczy na mogiłach żołnierzy rosyjskich, te "Izwinitie" Grasia, przekopywania metr w głąb. Rzekomo wspaniała postawa Rosjan po katastrofie. Ach ach che się przytulić jakiegoś kagiebistę do piersi.
pl.wikipedia.org/wiki/Klub_Wa%C5%82dajski
Co prawda według swej gazety Nadredaktor podobno strasznie obsobaczył tedy Putina. Obsobaczył tak, że ten zbladł i miał zamiar iść w worze pokutnym na pielgrzymkę na Syberię. Obsobaczył nawet bardziej niż parę lat temu heros twittera Radziu Sikorski Baszera al-Asada.
wpolityce.pl/polityka/105450-ciekawa-informacja-o-spieciu-michnika-z-putinem-w-klubie-waldajskim-znacie-my-tez-nie
Jednakże ostatnie wydarzenia na Ukrainie wskazują na to, że doniesienia z ul. Czerskiej na temat tego jakie wrażenie zrobiło na Putinie obsobaczenie przez Nadredaktora mijają się z lekka z prawdą. Dodajmy nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni. W końcu na ul. Czerskiej panuje jedyna słuszna prawda i wersja wszystkiego.
Mnie jednak intryguje co innego. W końcu Nadredaktor podał z pewnością w Soczi w roku 2010 rękę Putinowi. Czy stracił przy tym palce? A jeśli stracił to czy przeszkadza mu to w pisaniu wiekopomnych esejów na temat zagrożenia wiadomymi izmami i fobiami, które przeszkadzają w budowaniu jedynego, słusznego modelu społeczeństwa. Społeczeństwa tak tolerancyjnego, że ma tolerancję jedynie dla swego punktu widzenia.
Typuję, że parę palców Nadredaktor stracił bo jakoś ostatnio nie publikuje w swej gazecie wielostronnicowych esejów, lotnych jak myśl komsomolca, łączących prostą linią każdego kto myśli inaczej niż po czersku z Robespierrem, Hitlerem i Stalinem. I niestety Nadredaktor nie może już tymi ręcyma i tymi palcyma walczyć o nowy wspaniały świat.