Mniej więcej rok temu lemingi przeżywały swoisty orgazm z okazji akcji TrUjki "Orzeł może". Czekoladowy, niejadalny "orzeł" z masy białej defilował przez pałacem prezydenckim, "radosny" pochód liczący z gapiami pewnie z około 500 osób przeszedł pod ulotkami walającymi się zapewne do dziś tu i tam. Ulotkami zrzucanymi w ramach oczywiście oddolnych ćwiczeń bojowych przez wojskowe helikoptery. Po tym świeckim święcie apolityczna jak najbardziej niejaka Magdalena Jethon zapowiadała, że wszystko wyszło tak rewelacyjnie że będą powtarzać te swoiste wytryski radosnego patriotyzmu.
Więc się pytam.
Czemu nie powtarzają tej nowej, jakże ulotnej nowej świeckiej tradycji?